Transportowa przyszłość Krakowa, jeśli nadal będą popełniane wciąż te same błędy, wyglądać będzie szaro, brudno, ciasno od samochodów, trująco od spalin i wzbijanego pyłu oraz bardzo, ale to bardzo głośno. O hałasie zdajemy się dziś zapominać, a przecież zanieczyszczenie hałasem to jedna z najgroźniejszych zaraz trawiących Kraków. Obrona przez budowanie coraz to wyższych ekranów jest nieskuteczna i rodzi nowe problemy.
W tym tekście, to jednak nie ja mam się wymądrzać. Przeglądając doniesienia prasowe o dwupasmówce, tramwaju i przyszłości Krowodrzy pomyślałem, że najlepszym komentarzem do tej sprawy będzie wywiad z Janem Friedbergiem – ekspertem ds. transportu.
Buduje się za szybko. Rozwój transportu publicznego nie nadąża za szybkością budowy obwodnic, nowych dróg, zmian nawierzchni i tak dalej. Tworzymy niezwykle wysokie przepustowości nowych dróg i chyba nie do końca zdajemy sobie sprawę, że one po prostu przyciągną do siebie ruch. To prędzej czy później będzie musiało wpłynąć na cały system transportu w mieście. Zwiększamy przestrzeń dla samochodów, którą to samochody bardzo szybko wykorzystają. Jak jednego dnia wsiadamy do auta i widzimy, że odległość 5 kilometrów z powodu korków pokonaliśmy w dwie godziny, to następnego dnia przesiądziemy się do tramwaju. Ludzie nie są głupi. Ale jak okaże się, że dzięki nowym obwodnicom taką samą odległość pokonamy w 30 minut albo i krócej, to nikomu po prostu nie będzie się chciało korzystać z transportu publicznego.